Translate

piątek, 6 stycznia 2023

Wyprawa dziewiętnasta do Czarnobyla - październik 2021- dzień VI

 

    Szósty dzień wyprawy rozpoczęliśmy bardzo wcześnie. Zakwaterowanie w Sławutyczu ma swoje zalety, ale również wady. W Orane mogliśmy spać dłużej i wyjeżdżać ze strefy na samym końcu. Kolejka pracownicza ma swój rozkład jazdy i trzeba zdążyć na właściwą godzinę odjazdu z dworca Sławutycza jak i stacji Semihody. Nie ma innej możliwości. Na szczęście mieliśmy blisko na dworzec i zostało tylko czekać na "elektriczkę".




  


    To jest wspaniały moment oczekiwania na przyjazd "elektriczki". Oto już za chwilę zacznie się kolejny dzień w strefie.







    Przejazd kolejką jest trochę stresujący. Opisywałem to już wielokrotnie. Pracownicy mają swoje miejsca, zajmują miejsca kolegom, koleżankom zostawiając, różne przedmioty. My, siadając na ich miejscach, burzymy trochę ten porządek. Nasza grupa jest niewielka to i zaburzenie było tym razem niewielkie. Tym samym pociągiem jechał nasz przewodnik. Spotkaliśmy się na stacji Semihody.

    W elektrowni, po przejściu kontroli paszportowej, skierowano nas do szatni. Mieliśmy się przebrać. 





    W elektrowni mieliśmy spędzić cały dzień wyprawy. Wcześniej już wprowadzono nowe zasady. W sierpniu przebierano nas w "eleganckie" stroje rodem z Korei Północnej. Tym razem to samo. Dostaliśmy klucze do szafek. Musieliśmy się rozebrać do gaci, jak na załączonych obrazkach. Dostaliśmy spodnie, buty i kurtki. Tak wyposażeni szukaliśmy swoich szafek. Oczywiście, należało uwiecznić niezwykły widok szatni, toalet i pryszniców.





    To zdjęcie Michał ochrzcił - skrzaty ogrodowe. Na tym zdjęciu widzę tylko jednego skrzata wśród grupy wysokich mężczyzn.


    Zdjęcie według zasady - "nóżka do przodu". Tak przebrani mogliśmy wejść na teren CZAES. W sierpniu tego roku również przebrano nas w takie stroje.


    Pierwszym punktem programu była wycieczka po terenie CZAES. Przedtem  musieliśmy zwiedzić Centrum Turystyczne i wysłuchać wykładu, jak już wielokrotnie się to zdarzyło.









    Po przejściu kontroli paszportowej i na bramkach wykrywających metal mogliśmy wejść na teren elektrowni. Ta kontrola jest na tyle uciążliwa, że trzeba wyjmować wszystko: cały sprzęt, baterie, wszystkie metalowe przedmioty, telefony, aparaty, a i tak bramka dzwoni. A to pasek, a to szelki. Zawsze jest jakiś powód.

    Pierwszy raz w życiu znalazłem się po drugiej stronie ogrodzenia. To było niesamowite uczucie móc stanąć w tym miejscu. Robiłem zdjęcia bez ładu i składu. Fotografowałem przypadkowe obiekty, które pojawiały się po drodze. Wyszła z tego poniższa relacja.



















    O ile dobrze pamiętam, w tej ścianie wykonywano podkop, a następnie tunel pod reaktorem IV w celu założenia instalacji chłodniczej.









    W głębi widoczne budynki reaktorów I i II.







    Oto pociąg, który tu wjechał przed awarią i już został.




    Kilkakrotnie robiłem zdjęcie tym drzwiom, idąc korytarzem wewnątrz elektrowni. Teraz mogłem to zrobić z bliska. To zdjęcie pokazuje, ile ziemi nawieziono na teren elektrowni. Drzwi były wcześniej na poziomie całego terenu, teraz są poniżej.

    Widoczne szyby w budynku po lewej stronie to właśnie korytarz, którym dochodzi się do wszystkich istotnych pomieszczeń elektrowni, takich jak np. sterownie.































    Program zwiedzania CZAES obejmuje też schron przeciwatomowy. Byłem tu już kilkakrotnie. Za każdym razem robi ogromne wrażenie.

























    Po zwiedzeniu schronu przeszliśmy "złotym korytarzem" do szatni, w której ponownie musieliśmy się przebrać. W tej szatni człowiek rozbiera się do majtek. Dostaje wszystko. Skarpety, spodnie, koszulę, bluzę, kurtkę, maseczkę, buty, czapkę i sam nie wiem, co jeszcze. Na pewno dozymetr.



    A o tych drzwiach na zewnątrz, w sąsiednim budynku,  mówiłem wcześniej.


    Sterownia reaktora jest nieodłącznym elementem zwiedzania elektrowni. Nie wiem, jakim kryterium kierują się organizatorzy przy wyborze sterowni dla danej grupy, ale jest sterownia bloku II albo III.




    Poziom promieniowania w sterowni niewiele przekracza dopuszczalny poziom na Ukrainie.





    Każdy wykorzystuje czas zwiedzania według potrzeb. Fotografujemy sterownię, siebie i innych uczestników grupy.










    Wszyscy starają się odnaleźć słynny włącznik AZ-5. Jest, oto i on.









    Najważniejszym celem zwiedzania, tak sądzę, jest sterownia bloku IV. To w tym miejscu doszło do awarii. 







    Sterownię bloku IV pokazywałem już wcześniej. Zawsze robi na mnie ogromne wrażenie. Nigdy nie mogę się dowiedzieć, dlaczego została tak wypatroszona. 












    Karol uwieczniał nas w wielu miejscach. Tutaj też udało się pokazać naszą grupę.



















    Zamieściłem dużo zdjęć ze sterowni bloku IV, żeby pokazać, jak wygląda teraz. 


    Jak już powiedziałem wcześniej, VI dzień wyprawy spędzaliśmy w elektrowni. To rozległy teren, wiele interesujących, niezwykłych miejsc. I kolejnym takim miejscem były pompy bloku III. Po drodze minęliśmy, opisywany przeze mnie już wcześniej, nowy pomnik poświęcony Waleremu Iliczowi Chodemczukowi (Валерій Ілліч Ходемчук), pracownikowi CZAES, którego ciała nie znaleziono. Zaginął podczas awarii.








    W tym miejscu byłem wielokrotnie. Za każdym razem to miejsce robi ogromne wrażenie. To są olbrzymie konstrukcje.




    No cóż, kulminacyjny punkt wycieczki po CZAES stanowiła płyta reaktora. Hala reaktora to olbrzymia konstrukcja. Wszystko w elektrowni jest wielkie lub olbrzymie. 




    Płytę reaktora wielokrotnie już opisywałem. Za każdym razem, kiedy jestem na tej płycie, wyobrażam sobie, jak pracowała ta maszyna do wymiany prętów paliwowych. Przypomnę jedynie, że reaktor typu RBMK1000 pozwalał na wymianę prętów paliwowych "w biegu". Nie trzeba było wyłączać reaktora. Pręty paliwowe wyjmowano w odpowiednim momencie przemiany.




















    Po zwiedzeniu CZAES odesłano nas do zbadania poziomu napromieniowania całego ciała - СИЧ. 

   "Sich-AKP-3" spektrometry promieniowania ludzkiego są przeznaczone do określania zawartości nuklidów emitujących promieniowanie gamma w ludzkim ciele, składnika inhalacyjnego ludzkiego promieniowania wewnętrznego i mogą być stosowane jako środek indywidualnej kontroli personelu i populacji.
   («СИЧ-АКП-3» Спектрометры излучения человека предназначены для определения содержания гамма-излучающих нуклидов в теле человека, ингаляционной составляющей внутреннего облучения  человека и могут применяться как средство индивидуального контроля персонала и населения.) 

    Informacje zaczerpnąłem z tej strony

    Na YT jest film z CZAES o badaniu СИЧ. 





    I tak oto nadszedł koniec niezwykłego dnia w strefie, którego organizatorem był Siergiej Akulinin. Stworzył program takiego intensywnego zwiedzania. Udało nam się zobaczyć wiele nowych miejsc, sprawdzić, co się dzieje w tych, w których już byliśmy. Najgorszymi momentami zwiedzania, które zajmowały bardzo dużo czasu, były przebieranki. Niestety, nie mieliśmy na to wpływu. 

  W miejscu dla palaczy, kto chciał, czy musiał, wypalił papierosa. Potem po przejściu kontroli paszportowej i dozymetrycznej na stacji Semihody wsiedliśmy do kolejki pracowniczej. Droga do Sławutycza minęła bardzo szybko.

    Wieczorem kolacja i wspominanie minionego dnia. To był ostatni dzień w strefie. Ostatni przejazd kolejką. Wtedy nie wiedzieliśmy, że może to być ostatni, w ogóle, wyjazd do strefy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz