Dzień ósmy i ostatni. Podczas tego wyjazdu również zobaczyliśmy nowe rzeczy. Spędziliśmy wspaniałe chwile w wiosce Orane u Siergieja Franczuka jak również w Sławutyczu i Czernihowie. Pożegnania są jednak zawsze smutne.
Tym razem pobudka wcześnie rano, szybkie pakowanie i opuszczenie mieszkania. Na kierowcę mieliśmy czekać przed sklepem Ajnur (Магазин "Айнур")
Pożegnalne zdjęcie z mieszkaniem.
A tak Sławutycz wygląda nocą.
Ja z Markiem leciałem do Warszawy z lotniska Żuliany, z którego też leciał Tomek do Krakowa i Karol chyba do Katowic. Michał leciał do Pragi z Boryspola.
Kołując na pas startowy, samolot mijał po lewej stronie Państwowe Muzeum Lotnictwa im. O. K. Antonowa (Державний музей авіації імені О. К. Антонова). Nigdy tu nie byłem.
Lot do Warszawy trwał niecałe 1,5 godziny. Po przylocie pożegnałem się z Markiem. Jak już powiedziałem, mieliśmy nadzieję na wiosenny wyjazd do strefy.
I to był koniec dziewiętnastej wyprawy do Czarnobyla.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz