Translate

piątek, 6 stycznia 2023

Wyprawa dziewiętnasta do Czarnobyla - październik 2021- dzień VIII

    Dzień ósmy i ostatni. Podczas tego wyjazdu  również zobaczyliśmy nowe rzeczy. Spędziliśmy wspaniałe chwile w wiosce Orane u Siergieja Franczuka jak również w Sławutyczu i Czernihowie. Pożegnania są jednak  zawsze smutne.

    Tym razem pobudka wcześnie rano, szybkie pakowanie i opuszczenie mieszkania. Na kierowcę mieliśmy czekać przed sklepem Ajnur (Магазин "Айнур")

    Pożegnalne zdjęcie z mieszkaniem.


    Naprzeciwko sklepu Ajnur jest, już wielokrotnie  opisywany przeze mnie, pomnik rodziny.




    A tak Sławutycz wygląda nocą.




    Ja z Markiem leciałem do Warszawy z lotniska Żuliany, z którego też leciał Tomek do Krakowa i Karol chyba do Katowic. Michał leciał do Pragi z Boryspola


















    Kołując na pas startowy, samolot mijał po lewej stronie Państwowe Muzeum Lotnictwa im. O. K. Antonowa (Державний музей авіації імені О. К. Антонова). Nigdy tu nie byłem.



    
    Lot do Warszawy trwał niecałe 1,5 godziny. Po przylocie pożegnałem się z Markiem. Jak już powiedziałem, mieliśmy nadzieję na wiosenny wyjazd do strefy. 
    W Warszawie na lotnisku Chopina, z tego dworca autobusowego, pojechałem do Białegostoku.
    I to był koniec dziewiętnastej wyprawy do Czarnobyla.



Wyprawa dziewiętnasta do Czarnobyla - październik 2021- dzień VII

     Siódmego dnia wyprawy nie musieliśmy wstawać wcześnie rano. Tego dnia nie jechaliśmy już do strefy. Tego dnia Siergiej Akulinin zaplanował nam wyjazd do Czernihowa, gdzie byliśmy już w sierpniu tego roku. 

    Przed wyjściem z mieszkania zrobiłem kilka zdjęć naszego mieszkania.  Papuga jest żywa. Bardzo lubi siedzieć na klatce. 





    Na przeciwko naszego miejsca zakwaterowania w Sławutyczu jest park miejski, a przy nim rzeźba przedstawiająca nagą rodzinę. U nas dawno by już taki pomnik, o ile w ogóle by powstał, zlikwidowano w asyście ... Wiadomo czyjej.





    W hotelu Sławutycz, który jest bardzo blisko naszych mieszkań, zjedliśmy śniadanie.









    Piękny poranek w parku miejskim. Za kilka miesięcy, po napaści Rosji na Ukrainę, w tym parku mieszkańcy Sławutycza będą wspólnie gotować posiłki ze zgromadzonych zapasów.



    Droga do Czernihowa prowadzi przez równiny. To niesamowity widok.











Przy Teatrze muzyczno - dramatycznym byliśmy umówieni z Ludmiłą Bogun. 



    W Czernihowie mieliśmy umówione spotkanie w Czernihowskim liceum o wzmocnionym wojskowym wyszkoleniu fizycznym (Чернігівський ліцей посиленою військово - фізичною підготовкою), w którym to liceum grupa dawnych pilotów wojskowych i instruktorów urządziła Muzeum Lotnictwa i Kosmonautyki w Czernihowie (Музей авіації та космонавтики Чернігівщини).




    Muzeum składa się z kilku pomieszczeń, w których zgromadzono pamiątki lotników.
































  
Naszą uwagę zwróciła tablica z samolotu. Tak duży poziom promieniowania związany był z promieniotwórczą farbą, którą pokrywano tarcze wskaźników.















    Wnętrze samolotu przyciągało naszą uwagę od wejścia do tej sali muzeum. Ludmiła jako pierwsza usiadła za sterami.










    Potem każdy z nas nie odmówił sobie tej przyjemności. Tylko my w odróżnieniu od Ludmiły przymierzaliśmy kask pilota.
























    To nasi przewodnicy, instruktorzy lotnictwa. Z przykrością stwierdzam, że nie pamiętam ich nazwisk.






    Najmniej eksponatów znajduje się w sali poświęconej kosmonautyce.











    Instruktorzy opowiadali nam o swojej pracy, historii i pasji. Mówili po rosyjsku, ale nie potrzebowaliśmy tłumacza.
















    Na pożegnanie zrobiliśmy wspólne zdjęcie przy pomniku stojącym na wprost wejścia do szkoły.




    Przed budynkami dawnej szkoły lotniczej stoi pomnik zrobiony z MIG-21F. Na teren tej szkoły wstęp trzeba uzgadniać z co najmniej z miesięcznym wyprzedzeniem. Nie mogliśmy tam wejść.



    Ludmiła pokazała nam bardzo interesującą restaurację - Panowie szczęścia (Джентльмени удачі) - w klimatach sowieckich.






    Kolejne przebieranki. Na szczęście nie trzeba było się rozbierać.














    Bardzo interesującym miejscem w Czernihowie są Jaskinie Antoniewa (Антонієві печери), przy Cerkwi św. Eliasza (Іллінська церква).





























    Z jaskiń i Cerkwi św. Eliasza poszliśmy poprzez Park Boldyna Góra (Болдина гора) do Memoriału Chwały na górze Boldyna (Пам'ятник захисникам Чернігова).















    W tym miejscu pożegnaliśmy się z Ludmiłą. Za kilka miesięcy, w marcu 2022 roku, po napaści Rosji na Ukrainę uda jej się uciec z Czernihowa, który został bestialsko zaatakowany. Opowiadała mi później, jak musieli uciekać marszrutkami poprzez pola, a rosyjscy bandyci ostrzeliwali ich z broni maszynowej. Ona i jej dwóch synów przeżyli. Teraz mieszka w Szwajcarii. 




    Powrót do Sławutycza. Poszliśmy na chwilę do parku żeby obejrzeć znane miejsca. W wieczornym świetle wyglądają niezwykle interesująco.










    Kolacja w restauracji Aston (Астон). To jest nasz ulubiony stolik. Zjedliśmy pizzę. Było niezbyt szybko, ale smacznie. 



    Pożegnalna kolacja. Pożegnanie ze strefą i Sławutyczem, Snuliśmy plany na przyszłość. Kolejny wyjazd miał być na przełomie lutego i marca w 2022 roku. Niestety, nie wyszło.