Opisywanie tej wyprawy przerwałem po ataku Rosji na Ukrainę. Nie było jak się skupić, myślałem o wszystkich znajomych i przyjaciołach z Ukrainy.
Teraz, kiedy mija 10 miesiąc wojny, postanowiłem skończyć jak najszybciej moje, jeszcze nie opisane wyprawy, bo nigdy nic nie wiadomo. Postanowiłem ograniczyć do minimum słowo pisane skupiając się jedynie na obrazie. Każdy, kto zna strefę, rozpozna dokładnie miejsca, w których byłem.
Tekst poniżej zacząłem pisać przed wojną i niech już tak zostanie.
Trzeci dzień sierpniowej wyprawy do Czarnobyla zaczął się tak, jak każdy dzień w Sławutyczu. Zjedliśmy śniadanie w hotelu "Sławutycz", a następnie kolejką pracowniczą pojechaliśmy do stacji Semihody. Przed stacją czekał bus, który zawiózł nas do Prypeci. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od zakładu "Jupiter".
Zakład Jupiter pokazywałem już wielokrotnie, zresztą jak wiele miejsc w strefie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz