Translate

sobota, 1 maja 2021

Wyprawa szesnasta do Czarnobyla - czerwiec 2019 - dzień II

    Drugi dzień wyprawy, w czerwcu 2019 roku, rozpoczął się od zwiedzenia strażackiej wieży obserwacyjnej w Korogodzie.  


    Od wielu lat Marek Rabiński chciał odwiedzić cerkiew starowierów - Церковь Казанской иконы Божьей Матери - we wsi Zamosznia (село Замошня, Kyiv Oblast, Ukraina). Do tej pory żadna firma nie chciała tam pojechać ze względu na odległość od głównych obiektów strefy. Nasz czerwcowy wyjazd był odmienny od poprzednich ze względu na uwzględnienie przez organizatora wyprawy wszystkich naszych postulatów. Zwiedzanie strefy podczas tego wyjazdu obejmowało wiele odległych od siebie lokacji. Warto było jednak posiedzieć w busie wiele godzin, żeby je zobaczyć.

Droga do cerkwi prowadzi przez pozostałości cmentarza.






    I oto wyłonił się zarys budynku. Siergiej Franczuk opowiadał nam o zakonniku, który przybył w to miejsce kilkanaście lat temu z myślą odbudowy cerkwi. Włożył w swoje dzieło wiele pracy. Jednakowoż nie ukończył go. Zmarł.



    Ten seledynowy obiekt, będący naczepą ciężarówki, przypomina mi osinobusy jeżdżące po naszych wsiach i miastach, dowożąc ludzi do pracy. Później dowiedziałem się z filmów na YouTube, że jest to niezwykle ważny obiekt. Stalkerzy przekraczający rzekę zatrzymują się w nim na chwilę odpoczynku.



    Siergiej Franczuk zerwał te rośliny mówiąc, że jest to "Iwan czaj". Można go kupić również w Polsce w postaci suszu.







    Kolejnym punktem do zwiedzania był dom owego mnicha, który zmarł przedwcześnie, nie kończąc swojego dzieła.














    Plan drugiego dnia wyprawy prowadził nas po niezwykłych miejscach. Tym razem była to Steczanka - kolejna wioska, która znalazła się w strefie wykluczenia po awarii w Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej. Ludność ewakuowano. Budynki porzucono. Dzisiaj, skryte we wszechogarniającej zieleni roślin, powoli umierają. 








W części kołchozowej wioski Steczanka zachowały się budynki gospodarcze. 











    W Steczance znajduje się pierwowzór charakterystycznego budynku gry Stalker, który umiejscowiony jest w Kordonie.


    Strefa żyje. Wszędzie panoszą się rośliny, przenikają do budynków. Niszczą je. Kiedy patrzy się na strefę pełną kwiatów, roślin i zwierząt, przychodzi na myśl pytanie - Jak to jest możliwe, że tak ogromne skażenie nie spowodowało skutków, jakich spodziewać się należało? 
    Strefa to nie pustynia betonowa szara i ponura. Strefa tętni życiem, jest kolorowa i przepiękna.
Przyroda w strefie odradza się, niszczy wszelkie ślady bytności ludzkiej. I tu po raz kolejny pojawia się pytanie - Jak długo jeszcze zobaczymy w strefie zabudowania, wraki maszyn? 





    Niespodziewanie znajdujemy faszystowskie symbole na konstrukcji metalowej. Tu powstaje pytanie, jak to jest możliwe, że w społeczeństwach, które wycierpiały w wyniku II wojny światowej może odrodzić się faszyzm? Komu służą te symbole i po co zostały namalowane? Czyżby braki w wykształceniu?







    Jak wszyscy wiedzą, na Polesiu wojna była długa i niezwykle krwawa. Niemcy mordowali ludność cywilną. Partyzanci zabijali Niemców. Prawie w każdej wiosce znajduje się pomnik ofiar Wojny Ojczyźnianej. W ten sposób oddawano im hołd za poświęcenie życia.

Jeżdżąc po części południowo-wschodniej Strefy Wykluczenia, nie sposób było pominąć ogromnie ważny punkt. To Burakivka. Składowisko odpadów radioaktywnych. Miejsce to jest już zamknięte i nie można tam wprowadzać zwiedzających, ale na Ukrainie wszystko jest możliwe. Raz nie można, to potem znowu można. Tak więc nic nie wiadomo, co będzie. Warto było jednak podjechać do Burakivki i spojrzeć na to miejsce z drugiej strony siatki. Zanim jednak doszliśmy do ogrodzenia, znaleźliśmy masę sprzętu biorącego udział w likwidacji skutków awarii w Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej.





    Dozymetr wskazuje promieniowanie sprzętu na poziomie 0,16 uSv/h. Norma na Ukrainie, przypomnę, wynosi 0,3 uSv/h.








Takie szczątki pralni mobilnych można znaleźć w zakładach "Jupiter" w Prypeci. 














A oto i słynna Burakivka. Zwiedzałem to miejsce wielokrotnie. Teraz z drugiej strony.



















    Ostatni rzut oka na Burakivkę. I kolejny punkt do zwiedzania. Dużo jeżdżenia, jak już wspomniałem, ale miejsca niesamowite. Oto wioska Nowa Kraśnica











W wiosce Tołsty Las również odwiedzamy szkołę.
































Kolejna wioska na naszej trasie - Rzeczyca.









    Kolejny punkt programu - wioska Stare Szepelicze. Tutaj też znajdujemy pomniki wiecznej chwały żołnierzom, którzy oddali życie za Ojczyznę.



    Drugi dzień w strefie dobiegał końca. Zajechaliśmy na chwilę na "Most Śmierci" i potem skierowaliśmy się do Punktu Kontrolnego Dityatki. 



    Dzień był męczący. Wiele lokacji do zwiedzenia, a jednocześnie świadomość, że wszystkiego i tak nie da się zobaczyć. Wyprawa czerwcowa miała przede wszystkim pokazać nam strefę, jakiej jeszcze nie widzieliśmy. Strefę pełną wiosek i przyrody. Zniszczenia są oczywiście wynikiem działania człowieka i przyrody. Patrząc na te ilości porzuconego sprzętu używanego do likwidacji skutków awarii, jak również na zrujnowane wioski, gospodarstwa, szkoły, przedszkola, trudno nie myśleć o kosztach, które musiały być ogromne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz